Bywają duże i bardzo duże, ale też małe i bardzo małe. Mogą być okrągłe, owalne, podłużne albo przybierać inne nietypowe, fantazyjne kształty. Ich skórka zachwyca różnorodnością barw: od klasycznego pomarańczowego, przez żółty, zielony, biały, aż po głęboką czerwień. Dynie – bo o nich mowa – są nieodłącznym symbolem jesieni. W ostatnich latach cieszą się coraz większym zainteresowaniem, także w gminie Skalbmierz, gdzie coraz więcej mieszkańców decyduje się na ich uprawę.
Ale do czego tak naprawdę służą dynie? Czy kończą jako jesienne ozdoby na gankach i w ogrodach, czy może coraz częściej trafiają na nasze stoły Sprawdźmy!
Dynia w kuchni – zdrowie na talerzu
Miąższ dyni kryje w sobie nie tylko piękny, złocisty kolor, ale również bogactwo składników odżywczych. Jest niskokaloryczny, lekkostrawny, a jednocześnie sycący. Zawiera mnóstwo beta-karotenu, witaminę C, witaminy z grupy B oraz minerały takie jak potas, żelazo czy magnez.
W kuchni dynia daje niemal nieograniczone możliwości. Najpopularniejsza jest oczywiście zupa dyniowa – gęsta, kremowa i rozgrzewająca, idealna na chłodne jesienne dni. Ale to dopiero początek! Z dyni można przygotować: kopytka z dynią, placki dyniowe podawane na słodko lub wytrawnie, ciasta i serniki dyniowe, które podbijają serca miłośników słodkości, chleby i bułeczki z dodatkiem puree dyniowego i oczywiście domowe przetwory – dżemy, marynaty czy soki.
W gminie Skalbmierz coraz częściej można spotkać gospodynie, które wykorzystują to warzywo nie tylko w klasycznych zupach, ale i w nowoczesnych deserach. To dowód na to, że tradycja spotyka się tu z nowoczesnością.
Pestki – małe, a pełne mocy
Nie sposób mówić o dyni, nie wspominając o jej pestkach. Choć niewielkie, kryją w sobie ogromną wartość odżywczą. Pestki dyni to naturalne źródło cynku, który wzmacnia odporność i wspiera prawidłowe funkcjonowanie organizmu. Zawierają również zdrowe tłuszcze, witaminę E i białko.
Jak można je wykorzystać? Prażone pestki to zdrowa przekąska zamiast chipsów, można dodawać je również do sałatek, musli i owsianek, świetnie sprawdzają się także w wypiekach – zarówno w chlebie, jak i w ciastach. Poziom wyżej – z pestek tłoczony jest również olej dyniowy, ceniony w kuchni i kosmetyce.
Nic więc dziwnego, że coraz więcej mieszkańców gminy Skalbmierz nie wyrzuca pestek, tylko suszy je i przechowuje, by korzystać z ich dobrodziejstw przez cały rok.
Dynia jako ozdoba – magia jesieni
Choć dynia jest przede wszystkim rośliną użytkową, trudno nie docenić jej walorów dekoracyjnych. Jesienią zdobi ogrody, tarasy i wejścia do domów. Wiele osób maluje lub rzeźbi dynie, tworząc z nich małe dzieła sztuki.
Tradycja wycinania lampionów z dyni, znana głównie z krajów anglosaskich, coraz śmielej wkracza również do naszych domów. Jednak nawet bez rzeźbienia dynia potrafi nadać wnętrzu i otoczeniu ciepła oraz klimatu.
W gminie Skalbmierz nie brakuje gospodarstw, w których jesienne kompozycje z dyni, wrzosów i kukurydzy przyciągają uwagę przejeżdżających gości. To nie tylko sposób na ozdobę, ale także na promocję lokalnej tradycji i gościnności.
Uprawa dyni – od pola do stołu
Dynie nie są wymagające w uprawie, a jednocześnie dają ogromną satysfakcję. Wymagają dużo słońca, żyznej gleby i regularnego podlewania. Dzięki temu potrafią osiągać imponujące rozmiary – nawet kilkudziesięciu kilogramów, a nawet i więcej!
W gminie Skalbmierz coraz więcej rolników i ogrodników amatorów decyduje się na ich uprawę. Wynika to z kilku powodów: rosnącej popularności dyni w kuchni, dużych możliwości przetwarzania, a także atrakcyjności wizualnej – dynia pięknie prezentuje się na targach i kiermaszach.
Co ciekawe, coraz częściej można spotkać tu nie tylko klasyczne odmiany pomarańczowe, ale również miniaturowe dynie ozdobne czy rzadziej spotykane dynie hokkaido i piżmowe.
Uprawą dyń zajmuje się m.in. Andrzej Urantówka – były wieloletni sołtys Topoli. Co roku, podążając drogą w stronę Kazimierzy Wielkiej możemy o tej porze roku podziwiać wyeksponowane na terenie jego podwórka dynie – i to nie byle jakie, zważywszy, że niektóre warzywa z jego hodowli osiągają wyjątkowo duże rozmiary i potrafią ważyć nawet około 100 kg. Pan Andrzej mówi, że dynie uprawia od wielu lat. Warzywa te stanowią w jego gospodarstwie część posiłków, które podaje jesienią i zimą hodowanym przez siebie krowom i prawdopodobnie jednemu z ostatnich na terenie gminu koniu pociągowemu.
Sam podkreśla, że osobiście nie przepada w codziennym jadłospisie za daniami z dyni, choć, jak zaznacza, miał już okazję parokrotnie spróbować zupę-krem z dyni, stąd wie, że z powodzeniem warzywo to nadaje się do naszej kuchni. Dodaje, że zwraca się do niego wielu mieszkańców i przejezdnych, którzy z otrzymanych od niego dyń wykonują różnego rodzaju ozdoby, w tym najbardziej popularne dziś lampiony.
Uprawą dyń-gigantów okazjonalnie zajmuje się również Paweł Pietrowski – sołtys Bolowca, który wspólnie ze swoją małżonką wyhodował przed kilkoma laty dynię „Anię” ważącą ponad 300 kg! Anna Pietrowska tłumaczy, że warzywo zostało wyhodowane z nasion dla odmiany Atlantic Giant i zostało zakupione od wielokrotnego mistrza Polski Dominika Kędziaka z województwa łódzkiego. Hodowca zaprezentował w 2017 roku na Festiwalu Dyni w Krapkowicach dynię Matyldę ważącą ponad 800 kilogramów, ustanawiając tym samym nowy rekord Polski!
Obecny rekord Polski w kategorii największej (najcięższej) dyni należy do dyni „Dorotka”, która ważyła 907 kg i została ustanowiona 14 października 2023 roku na II Konkursie na największą dynię w Ogrodzie Botanicznym PAN w Powsinie. Jej hodowcą jest Mateusz Dąbrowski.
Państwo Pietrowscy wyjaśniają, że hodowane przez nich dynie mogłyby być w poprzednich latach zdecydowanie większe, ale gospodarze postanowili hodować ją w sposób ekologiczny. – Pestki z dyni wykorzystujemy w dalszej hodowli, natomiast z miąższu robimy przetwory – mówią. Tłumaczą że dojrzewająca dynia wymaga przede wszystkim dużo wody i słońca.
Nie bez znaczenia jest również rodzaj gleby, w której dynia dojrzewa, a także przygotowanie miejsca do jej prawidłowej wegetacji – zauważa Paweł Pietrowski. Dynia musi być zasadzona na odpowiedniej głębokości, a podłoże powinien stanowić obornik wymieszany z ziemią. Hodowcy z Bolowca liczą, że któraś z ich dyń będzie mogła kiedyś wziąć udział w konkursie na tę największą. Trzymamy kciuki!
Dwie dynie – „klasyczna” i ozdobna zdobią również sekretariat w Urzędzie Miasta i Gminy w Skalbmierzu. To za sprawą naszej Pani sekretarki Klaudii, która przez cały rok, zgodnie z cyklem natury zdobi to miejsce różnymi naturalnymi ozdobami, w tym oczywiście płodami skalbmierskiej ziemi. We wrześniu i październiku obowiązkowo w tym miejscu muszą zatem pojawiać się dynie, które cieszą oczy pracowników oraz wszystkich odwiedzających nasz Urząd mieszkańców i gości.
Dynia – nie tylko moda, ale i tradycja
Choć moda na dynię przyszła do nas z Zachodu, dziś można powiedzieć, że zadomowiła się na dobre. W gminie Skalbmierz stała się symbolem jesieni – gości zarówno w kuchniach, jak i w ogrodach mieszkańców.
To warzywo, które łączy pokolenia: dzieci chętnie rzeźbią z niej lampiony, dorośli odkrywają jej kulinarne możliwości, a seniorzy przypominają dawne sposoby jej wykorzystania – choćby w postaci suszonych plastrów na zimowe kompoty.
Dynia nie jest więc tylko chwilową modą, lecz pełnoprawnym elementem naszej lokalnej tradycji, która wciąż się rozwija. Warzywo to jest bez wątpienia prawdziwą królową jesieni. Bogate w smaki, kolory i kształty, daje ogromne możliwości – od kuchni, przez zdrowie, aż po dekorację.
Czy trafi na stół jako zupa, ciasto albo zdrowa przekąska? A może ozdobi ogród lub taras? Jedno jest pewne: dynia ma w sobie niezwykłą siłę – siłę łączenia smaków i tradycji.
A Państwo, do czego wykorzystują dynię?